Mleko+Koc Ratunkowy? Czarno to widzę 😁

Jako, że Internet to zbiór pomysłów czasem genialnych w swojej prostocie podczas szukania sposobu na przyciemnienie akwarium jakim jest Nissan Micra natknąłem się na taki oto artykuł:

https://www.instructables.com/id/Cheap-Two-way-Mirror-Tinted-Window-Car-Intimity/

Tak więc po przejrzeniu apteczki samochodowej oraz lodówki można było zacząć testy na "żywym" organizmie 😉

O dziwo w realnym świecie w niewprawionych rękach wykonawcy (czyt. moich) efekt jest w miarę satysfakcjonujący tj. patrząc bezpośrednio na szybę od środka widać dobrze niestety po kątem jedynie co można dostrzec do odbijające się wnętrze, może jakby udało się lepiej rozprowadzić mleko czyli środek klejący efekt byłby lepszy… za to z zewnątrz pełna prywatność z dodatkowym plusem jakim jest możliwość oślepiania innych 😈

Po oklejeniu szyb bocznych i docięciu na wymiar tylnej jako, że zastała mnie ciemność postanowiłem dokończyć moje wariacje na temat „klejenia” następnego dnia…

Niestety najwidoczniej radzieccy szpiedzy myśleli, że Micra szykowana jest w pierwszą bezzałogową podróż w kosmos i ślad nomen omen po moim hamerykańskim „space blankecie” zaginął 😡

No cóż podejście numer dwa wiązało się zakupem kolejnego koca ratunkowego tym razem za bajońską sumę 17 złotych polskich (p.s. to cena za którą można dostać folię do przyciemniania)… 

no ale czego się nie robi dla hobby…

Co do środka zlepnego mleko ustąpiło syropowi kokosowemu z powodu jednej niedogodności tego pierwszego, po prostu mleko trochę śmierdzi jak przesycha, tym bardziej na słońcu…

Niestety sławny „space blanket” przez to, że trochę droższy okazał się również grubszy przez co gorzej układał się na zawiniętej szybie tylnej co za tym idzie trzeba było powrócić do bardziej tradycyjnych metod...

Tak więc testy czarnego przyciemnienia czas zacząć…

Zacząłem „tradycyjnie” czyli lekkie na szybę czołową (L.L. Black lub 50%) oraz boczne i tylna ciemniej (L. Black lub 35%) na szczęście nie dokupiłem większego formatu dla tylnej bo efekt był trochę mierny w moim mniemaniu…

Próba druga to już pełen hardcore (Super D. Black lub 5%) czyli najciemniejsza folia jaką udało mi się dostać od ręki, potocznie „limo tint”… no bo jak szaleć to szaleć…

I tu wynik jest w końcu satysfakcjonujący… efekt końcowy przyciemniania to autko które jak dorośnie będzie prawdopodobnie zabijać postronnych ludzi…

Przednia szyba została ozdobiona dodatkowym ficzerem czyli adresem strony który o dziwo wyszedł znośnie… oczywiście standardowo nie doczytałem i kupiłem farbę fluorescencyjną zamiast fosforyzującej ale i tak jest ok… co prawda nie obyło się bez dwóch warstw białego by uwydatnić kolor, a że taśma papierowa która była wykorzystana do szablonu puściła trochę farby i zostawiła po sobie jeszcze klej to trzeba było dodać obramówkę z białego flamastra (z efektem mało wytrawnej ręki) by trochę przy maskować niedociągnięcia po czyszczeniu…

Przyciemnienie pomimo paru niedociągnięć jest na znośnym poziomie jedynie do poprawy została przednia szyba lewa bo po prostu zabrakło mi foli na nią i została na razie trochę jaśniejsza co dobitnie widać dopiero w środku… 

No ale to raczej temat jak będzie wena twórcza na ogarnięcie tyłu w normalnym aucie, zresztą zobaczymy…